Strategia miasta a bezpieczeństwo. Gdy możesz tylko trochę, bo wiele nie zależy od Ciebie. Compton, California, USA.

Przez tydzień mieszkałem w Compton. Posiada ono 95 tys. mieszkańców i jest częścią aglomeracji Los Angeles. Ma niezły przemysł, ale znane jest z przestępczości i rapu. Wg. FBI, w 2010 było to 8. najniebezpieczniejsze miasto w USA. Spójrzcie na tabelę: w 2022 r. średnio co 2 tyg. dokonywano tu morderstwa, co tydzień gwałtu, codziennie rozboju i kilku napadów z pobiciem. Kradzieże idą w tysiące. To przestępstwa zgłoszone Policji – w rzeczywistości jest ich więcej. Jest tu 37 gangów, w tym te 2 najsłynniejsze, a w 2018 r. należało do nich ok. 3800 mieszkańców.Czy chodziłem po ulicach? Trochę tak i żyję, ale co przeżyłem to moje. W dzień można pospacerować, ale trzeba uważać gdzie się chodzi, co się ma na sobie, co fotografuje, a nawet na kogo i jak się patrzy. Spacer nocą to pewne kłopoty. Przejazdy miejską kolejką też były emocjonujące. Zdarzało się, że trzeba było z niej wyjść na przypadkowej stacji…

Do miejskiego autobusu nie odważyłem się wsiąść. Każdy, kto ma choć trochę pieniędzy, wszędzie jeździ samochodem. Samochód daje trochę więcej bezpieczeństwa. Trochę dają go też wysokie płoty, drut kolczasty, kraty, kamery itp. więc to częsty widok. Zresztą, zobaczcie jak tam jest – net jest pełen filmików, np. https://cutt.ly/G30WSLCOczywiście studiowałem strategię rozwoju miasta. Dużo w niej pomysłów na bezpieczeństwo, w tym innowacyjnych. Np. w latach 2004-2009, wdrożono projekt „Prezenty za broń”. Mieszkańcy mogli anonimowo wymienić broń palną na bony, za które można było kupić jedzenie, chemię gospodarczą itp. Oddano 7000 (siedem tysięcy) pistoletów, strzelb i karabinów, w tym automatyczne, a z rozpędu nawet granaty. Czy to pomogło? Trochę tak, ale trochę. Mówiono mi, że oddaną starą broń, ludzie zastąpili nową – takie odnowienie *sprzętu* częściowo na koszt podatnika. Trochę pomogło też wspieranie Policji: dodatkowe etaty, patrole, radiowozy, sprzęt itp.

Skuteczność tzw. projektów miękkich, np. edukacyjnych i prewencyjnych itp. trudno ocenić. Nie wiadomo przecież co dokładnie by było, gdyby ich nie było. Przyjąć jednak można, że byłoby gorzej, więc dobrze, że się je realizuje. Niezależnie jednak, co wymyślą lokalne władze, jaką strategię przyjmą wobec przestępczości, same problemu nie rozwiążą. Jego źródła są bowiem systemowe, zlokalizowane poza miastem i wynikają z przyjętego przez USA modelu rozwoju, który – obok tych i innych słabości – daje im przełomową innowacyjność, gospodarczą i militarną potęgę, a w konsekwencji globalną konkurencyjność.Lekcja? Bezpieczeństwo nie bierze się tyle z liczby policjantów, radiowozów, kamer, murów, drutu kolczastego itp., ile z takiego systemu społeczno-gospodarczego, który wszystkim ludziom daje szanse na dostatnie życie z legalnych źródeł, motywuje ich do takiego życia, zapobiega niezawinionej biedzie i patologiom oraz odcina finansowe, prawne, techniczne i kulturowe korzenie przestępczości. To system, który nie musi wiele leczyć, bo pewne choroby nie mają czego zainfekować, a innym skutecznie zapobiega. Łatwiej powiedzieć, niż go zrobić, zwłaszcza jeśli chce się przeganiać innych we wzroście i rozwoju, ale da się. Pamiętajmy o tym planując rozwój naszych gmin i całego kraju.