- 13 listopada 2023
- Posted by: andrzej.sztando
- Category: Podróże w poszukiwaniu rozwoju lokalnego i inspiracji samorządowych
W ramach moich podróży w poszukiwaniu rozwoju lokalnego oraz inspiracji samorządowych, miałem zaszczyt i przyjemność rozmawiać o maltańskich samorządach z p.o. Prezydenta Malty, a jednocześnie Prorektorem Uniwersytetu Maltańskiego Prof. Frank Bezzina oraz z Dyrektorem Generalnym ds. Samorządów w Kancelarii Premiera Malty Natalino Attard. A wszystko to dzięki Dr George Vital Zammit – szeroko znanym na Malcie i poza nią – wpływowym komentatorem spraw publicznych, dziennikarzem i naukowcem, a przede wszystkim wspaniałym człowiekiem, który przez tydzień był moim przewodnikiem po samorządności Malty. Całość nie byłaby możliwa bez ogromnego wsparcia samego Dr Mario Thomas Vassallo kierującego Departamentem Polityk Publicznych na Uniwersytecie Maltańskim.
A jaka jest ta maltańska samorządność? Ma już 30 lat, ale wciąż dojrzewa. Burmistrz stoi na czele rady gminy i jest odpowiednikiem naszego przewodniczącego rady. Organem wykonawczym jest Sekretarz powoływany przez radę, ale za zgodą właściwego ministra. Pełni on jednocześnie funkcję naszego skarbnika, a nawet funkcje nadzorcze, jak nasi wojewodowie. Co ciekawe, wstrzymuje on też wszystkie te działania gminy, które są niezgodne ze strategiami krajowymi. Gminy praktycznie nie mają swoich dochodów, ani nie mogą się zadłużać. Pieniądze otrzymują głównie od państwa, ale też z UE. W porównaniu do polskiego, zakres ich zadań jest wąski i obejmuje głównie pomoc społeczną, biblioteki, wspieranie sportu, rekreacji i kultury, ochronę tradycji, częściowo też gospodarkę odpadową i ochronę środowiska. Gminy nie prowadzą np. planowania przestrzennego, nie zajmują się infrastrukturą wodociągowo-kanalizacyjną, komunikacją publiczną, mieszkalnictwem, szkolnictwem i wieloma innymi sprawami, a jeśli chodzi o drogi to konsultacyjnie wspierają ich budowę przez agencję rządową. Choć rozwiązania te częściowo uzasadnia potencjał społeczno-gospodarczy kraju, to jednak gminy chcą dużo, dużo głębszej decentralizacji i z aprobatą przyglądają się rozwiązaniom z innych krajów, w tym polskim. Rząd ogólnie akceptuje ten kierunek i wdraża Narodową Strategię Samorządową. Z ciekawostek, na Malcie radnym można zostać mając już 16 lat. Wkrótce być może także burmistrzem, ale projekt ten budzi tu duże kontrowersje.
Czy od maltańskich samorządów możemy się zatem czegoś nauczyć, wykorzystać z strategiach rozwoju naszych gmin? Ależ tak. Braki w prawnych możliwościach nadrabiają bowiem zaangażowaniem i kreatywnością. Ciekawym pomysłem są np. motywujące podziękowania rad gmin dla mieszkańców za estetykę ich domów, umieszczane na ulicznych tabliczkach. Może ktoś spróbuje tego u nas?